W Łodzi i Katowicach średnie ceny nowych mieszkań są prawie o 40% wyższe od tych z rynku wtórnego. Znaczna różnica nie wynika, jak mogłoby się wydawać, z zawyżania cen przez deweloperów, lecz z niskiej wartości używanych lokali. Według Expandera dzieje się tak, ponieważ we wspomnianych miastach szybko spada liczba ludności. Odwrotna sytuacja występuje natomiast w Warszawie i Rzeszowie, gdzie napływ nowych mieszkańców powoduje, że różnice w cenach są nieznaczne.
Według GUS w ciągu ostatnich 10 lat Łódź straciła 66,6 tysięcy mieszkańców. To najszybciej wyludniające się duże miasto w Polsce. Kolejny pod tym względem jest Poznań (-25,5 tys.), ale tam sytuacja nie jest tak niekorzystna, gdyż spadek liczby ludności w dużej mierze wynika z przeprowadzek na wieś, czyli prawdopodobnie na tereny w okolicach miasta. To, że w Łodzi nie dzieje się dobrze potwierdza również ogromna różnica w cenach nowych i używanych mieszkań. Lokale od dewelopera są aż o 39% droższe, choć w porównaniu z innymi miastami można je uznać za dość tanie. Ta ogromna rozbieżność wynika z niskich cen nieruchomości z tzw. drugiej ręki. Nie ma na nie zbyt dużego popytu, ponieważ społeczeństwo się starzeje, a dodatkowo wielu łodzian przenosi się do Warszawy. Mieszkańców szybko tracą też Katowice. W minionym roku saldo migracji było tam nawet gorsze niż w Łodzi. Nie powinno więc dziwić, że różnica pomiędzy rynkiem pierwotnym a wtórnym również wynosi tam 39%.
źródło: Expander Advisors