Jak informuje raport ośrodka analitycznego Polityka Insight, bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce w ciągu ostatnich 25 lat wyniosły ponad 712 mld zł, a średnio rocznie napływało do kraju 26 mld zł.
Z bezpośrednich inwestycji zagranicznych korzysta budżet państwa, ponieważ jedna trzecia dochodów z CIT w Polsce pochodzi właśnie od międzynarodowych korporacji. Polska nawet w latach kryzysu pozostawała atrakcyjnym miejscem dla inwestorów i w ciągu 25 lat ani razu nie doszło do odpływu inwestycji. Mniejsza aktywność inwestorów wynikała z czynników globalnych.
Dzięki inwestycjom zagranicznym, Polska plasuje się w środku rankingu krajów OECD pod względem udziału FDI w gospodarce – blisko takich krajów jak Norwegia, Nowa Zelandia i Hiszpania. Przed nami są państwa małe i gospodarki otwarte, takie jak Luksemburg, Irlandia, Szwajcaria, Czechy, Słowacja i Węgry. Natomiast Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone czy Japonia przyciągają mniej inwestycji, lecz to przede wszystkim one są eksporterami kapitału.
W 2015 r. największym inwestorem zagranicznym w Polsce były Niemcy (19,1 proc. ogółu inwestycji), potem USA (10,9 proc.) i Francja (10,8 proc.). Za nimi uplasowały się m.in. Wielka Brytania (6,2 proc.), Włochy (5,7 proc.) oraz kraje Skandynawii (5,3 proc.).
Zagraniczne przedsiębiorstwa inwestują w Polsce głównie w firmy przemysłowe, finansowe i handlowe. W 2015 roku blisko jedna trzecia bezpośrednich inwestycji zagranicznych ulokowana była w przemyśle (ponad 229 mld zł), z czego najwięcej w firmach motoryzacyjnych i przetwórstwa spożywczego (po 44 mld zł), a dalej w produkcji maszyn i innych wyrobów z metali oraz w branży petrochemicznej (po 41 mld zł). W sektorze finansowym inwestorzy ulokowali 134 mld zł, a w handlu 108 mld zł.