Biura, centra handlowe czy magazyny w Polsce kupowane są głownie przez inwestorów zagranicznych. Nabywają je spodziewając się stałych zysków z najmu. Chętnie inwestują u nas niemieckie fundusze emerytalne. Niestety tylko co dziesiąte euro wydane na budynki komercyjne w kraju pochodzi od polskich kupców. Znajdujemy się pod tym względem w ogonie Europy, za Portugalią, Włochami, Hiszpanią, Holandią, Irlandią czy Czechami . W tym ostatnim kraju udział rodzimych inwestorów na rynku wzrósł w 2014 roku o 300%. W Polsce prognozy ekspertów przewidują rozwój lokalnego rynku na poziomie kilku punktów procentowych rocznie.
W 2014 roku Polska charakteryzowała się najmniejszym udziałem rodzimego kapitału na europejskim rynku transakcyjnym w zestawieniu przygotowanym przez Real Capital Analytics i tendencja ta utrzymała się w zeszłym roku. Kapitał rodzimy dominuje na rynku transakcji w takich krajach jak np. Rosja, Dania, Czechy czy Wielka Brytania. Jak wskazują dane JLL, aktywność lokalnych funduszy na rynku polskim jest jednak w kolejnych latach coraz wyższa.
„Udział rodzimego kapitału w transakcjach inwestycyjnych w nieruchomości komercyjne w ostatnich latach rośnie. Przykładowo, w 2012 r. wyniósł 2,4%, w 2013 – 6,1%, w 2014 – 9,6%, a w 2015 roku kształtowała się na poziomie 9 – 10% i liczymy na umiarkowany wzrost w przyszłych latach. Co jednak ciekawe, na początku grudnia 2015 r. udział rodzimego kapitału w transakcjach kupna/sprzedaży na rynku biurowym kształtował się na rekordowym poziomie 7,5%”, komentuje Sławomir Jędrzejewski, dyrektor, Dział Rynków Kapitałowych Nieruchomości Biurowych i Magazynowych w JLL