Wpływ koronawirusa na rynek nieruchomości jest nieunikniony, jednak poszczególne gałęzie dotknie on w różnym stopniu. W przypadku mieszkaniówki najbardziej odporny jest segment luksusowych apartamentów. Ci deweloperzy, którzy mają w swojej ofercie lokale z segmentu premium, nie mogą narzekać na brak zainteresowania klientów nawet teraz. – W ciągu ostatnich tygodni odnotowaliśmy ponad 20% wzrost wejść na stronę, a także odbieramy ponad 30% telefonów więcej niż zwykle – mówi Iwona Nosowska, Sales Manager w Ghelamco. – Klienci są zainteresowani zakupem zarówno apartamentów, jak i lokali usługowych w dwóch naszych warszawskich inwestycjach: Flisac na Powiślu oraz w kamienicach Foksal 13/15 tuż przy Trakcie Królewskim.
Na korzyść nieruchomości luksusowych w Polsce przemawia również to, że są wciąż stosunkowo niedrogie w porównaniu do analogicznej oferty w Paryżu, Londynie czy Mediolanie. Nawet w znajdującej się w naszym regionie czeskiej Pradze za 1 mkw. w trzeba zapłacić do 16 tys. euro. – Dla porównania ceny w naszej flagowej inwestycji z rynku premium, która oferuje najwyższe standardy i lokalizację w ścisłym centrum Warszawy – Foksal 13/15 – wahają się od 25 do 40 tys. zł, czyli około 5,5 – 8,8 tys. euro – mówi Piotr Łukasik, dyrektor departamentu Residential w Ghelamco.
Z tego powodu polski rynek nieruchomości luksusowych stał się atrakcyjny również dla inwestorów zza granicy i notował w ostatnich latach znaczący wzrost zainteresowania nabywców. Jak podaje JLL, w samej Warszawie wielkość sprzedaży w segmencie apartamentów (upper-middle i high-end łącznie) w latach 2018 i 2019 rosła w tempie 6 i 8% rocznie, gdy tymczasem liczona dla wszystkich segmentów sprzedaż była o 15% niższa niż w 2017 r.